PENIS NA CZOLE I INNE MOJE FOBIE

– Witam Panią Homo Sapiens.
– Witam naczelnego homofoba RP.
– Wiesz, że duża część społeczeństwa w Polsce nie odróżnia określenia Homo Sapiens od określenia Homoseksualista?
– Słyszałam, ale cały czas chcę wierzyć, że to początek zdania – „Homo” – zmylił odpowiadających i bezmyślnie udzielili odpowiedzi. To znaczy… Bardzo chcę wierzyć, że tak właśnie było.
– Bardzo się cieszę, że zgodziłaś się na rozmowę ze mną, od dawna szukałem kogoś, kto zdiagnozuje u mnie homofobię.
– Zgodziłam się, bo jeśli mogę choć w minimalnym stopniu pomóc zrozumieć, że homoseksualizm nie jest czymś, czego powinniśmy się bać, to chętnie udzielę odpowiedzi. Moim zdaniem bać się powinniśmy tego, że człowiek tak bezmyślnie w dzisiejszych czasach stał się więźniem propagandy telewizyjnej, która szerzy mowę nienawiści w stosunku do mniejszości seksualnej, przedstawiając nasze środowisko w jak najgorszym świetle. Czysta prowokacja i manipulacja ludźmi, gdy podczas całej burzy Polacy skupiają się na„pedałach”, w tle maskuje się inne afery i ustawy. Każdy z nas posiada swój rozum. Nie każdy go używa, wierząc we wszystko co mówią i pokazują w telewizji. Logicznie myśląc: kto, starający się o swoje prawa w pracy, czy o cokolwiek innego, pokazuje się w trakcie tych starań w najgorszym świetle. Absurd. Absurdalne jest również to, że do mojej mniejszości seksualnej zalicza się również osoby transseksualne.
Jestem zdania, że uczucia nie mają płci, dzięki czemu możemy kochać: brata, siostrę, czy przyjaciół. Ale czy istnieje miłość do damskiej garderoby? Umówmy się.
Każdy z nas posiada jakieś fantazje erotyczne, które zostawia za drzwiami swojej sypialni.
Niekoniecznie rzucając się w oczy prowokacyjnym wyglądem na ulicy – osobiście uważam, że jest to rodzaj patologicznej seksualności i nie należy wrzucać tego typu odmienności do jednego wora.
Czy to, że na co dzień żyję z kobietą oznacza, że powinnam chodzić po ulicach ze sztucznym penisem na czole?
Nie oceniam, ale uważam, że czegoś zabrakło w życiu tych ludzi, skoro potrzebują zwrócenia na siebie uwagi w sposób prowokacyjny.
Dla mnie możesz być nawet homofobem.
A tak poważnie pisząc, to jest to zbyt mocno i często nadużywane określenie. To, że ktoś ma inne na temat homoseksualizmu, nie akceptuje tego, ma wątpliwości – to ma do tego prawo, dopóki nie atakuje na ulicy i posiada minimum szacunku, który należy się każdemu człowiekowi.
– Kiedy poczułaś, że bardziej pociągają Cię osoby tej samej płci? Sorry, jakoś głupio to brzmi: kiedy poczułaś, że wolisz jednak kobiety?
– Głupio brzmi, czy ciężko przechodzi przez myśl i przez gardło? Myślę, że jeśli chodzi o to, kiedy się zorientowałam, a kiedy dojrzałam do tego, żeby się ujawnić to dwa różne etapy w moim przypadku.
W wieku dojrzewania zorientowałam się, że patrzę na inne kobiety w sposób szczególny.
I pamiętam moje przerażenie tym odkryciem.
Ja? Czy jestem nienormalna, jak te wszystkie kolorowe ludki, których pokazują w tv?
Nigdy się nie ujawniłam, wręcz wyparłam swoją orientację, wiedząc z jakim traktowaniem i opinią zmagają się osoby homoseksualne w Polsce.
Drugi etap to ten w dorosłym już życiu, w którym zrozumiałam, że żyłam w błędzie i niewiedzy tak jak większość ludzi.
– Ok, to tak ogólnie – o co chodzi w tym całym homoseksualizmie?
– Czego się tu doszukiwać? Człowiek zakochuje się w drugim człowieku. Tak samo jak w przypadku par hetero, nie mając na to wpływu.
– Zawsze wydawało mi się, że homoseksualizm to przede wszystkim seks i muszę się przyznać, że seks między mężczyznami obrzydza mnie, a seks między kobietami już nie.
– Tak, jak w każdym związku, seks ludzi homoseksualnych, jest tak samo tylko jednym z elementów w związku. Mylenie nas ze zboczeńcami, jest krzywdzące.
Nie rozumiem, dlaczego ludzie mają tendencję do zaglądania komuś do łóżka?
Poważnie? Idąc rano do pracy, zastanawiasz się, jak ,,Kowalski” spod piątki wraz z partnerem radzi sobie w łóżku? Skoro nie robią nikomu tym krzywdy, spokojnie żyją i nie narzucają prowokacyjnie tolerancji, to niech to zostanie ich prywatną sprawą.
W przypadku kobiet jest tak samo.
– Jeśli seks nie jest najważniejszy, to co jest?
– Liczy się wszystko inne, to samo, co w przypadku związków par hetero.
Zrozumienie, troska, wsparcie, uczucie. Wszystko ma wpływ na dalszy związek.
Wszystko jest kwestią dopasowania się pod względem charakteru, wyglądu, wspólnej pasji, czy upodobań.
Może nie uwierzysz, ale też jesteśmy ludźmi, którzy mają swoje uczucia .
– Czy jesteś z kimś w związku?
– Tak, od 6 lat żyję w związku z jedną kobietą.
– A jak wygląda Wasz dzień, taki zwyczajny, nie wiem, buzi na do widzenia, klepnięcie w tyłek?
– Klaps? Buzi na do widzenia? Nie wiem co powiedzieć . Czy tylko w ten sposób można pokazać komuś swoje uczucie? Myślę, że można okazać to w inny sposób, niekoniecznie pod kątem pożądania.
Jest czas na intymność, nie ukrywam, że tego nie ma, ale raczej w naszym codziennym życiu skupiamy się na dzieciach.
Zaczynając od zawiezienia dzieci do szkół, następnie jadąc do pracy.
Po pracy jadąc z pociechami na zajęcia dodatkowe. Kończąc na wspólnych wieczorach przy grach planszowych.
Dopiero po obowiązkach jest czas na odpoczynek i dla siebie. I jak kto lubi, spędza go po swojemu, ale to już każdego indywidualna sprawa.
– Dwie kobiety to w sumie nie jest tak źle: zawsze posprzątane, poprane, ugotowane. Z facetami chyba gorzej? Ale jak jest PMS, to pewnie do kwadratu?
– Nieprawdą jest to, że mężczyźni nie radzą sobie z takimi podstawowymi obowiązkami jak pranie, gotowanie czy sprzątanie. To wynosi się z domu. Kwestia obowiązków i przykładu.
Tu orientacja czy płeć nie ma nic do rzeczy.
Jeśli chodzi o PMS…
Nie ukrywam, że bywa śmiesznie , ale to jest akurat ten czas, żeby móc się zatroszczyć o drugą połówkę. Wykazać wsparcie i zrozumienie.
Od czasu do czasu rzucić w swoją stronę słynne ,,Domyśl się” .
– Czy Wasze rodziny mają problem z Waszym związkiem? Jak zareagowali rodzice?
– Na dzień dzisiejszy już nie. Choć nie ukrywam, że początkowo było trudno im zaakceptować ten fakt. Szczególnie gdy nic nie wskazywało na to, że mogę być osobą homoseksualną. Myślę, że był to dla nich szok.
Z czasem się przekonali, że to nic strasznego, a nasze życie wygląda normalnie, nie odbiega od norm społecznych.
Pamiętam reakcję mojej mamy, której się nie spodziewałam. Powiedziała mi tylko, że skoro ja będę szczęśliwa, to Ona również.
Tata potrzebował więcej czasu, ale w efekcie końcowym podzielił zdanie Mamy.
To była jedna z najtrudniejszych rozmów w moim życiu.
– Mówisz, że masz dziecko. Z małżeństwa z facetem? Wychowujecie go razem z Twoją dziewczyną? Co syn na to? A ojciec dziecka?
– Tak, mam syna w wieku szkolnym. W małżeństwie się nie ułożyło. Doszliśmy do wniosku, że wina za rozpad jest po obu stronach. Dziś mamy ze sobą bardzo dobre relacje i przyjazne kontakty. Emocje opadły, żal minął.
Widujemy się dość często. Dbamy o to, żeby syn miał dobre relacje z ojcem, mimo odległości Tata odgrywa bardzo ważną rolę w życiu Syna.
Co syn na to? Myślę, że jest przyzwyczajony do takich relacji między nami. Najważniejsze jest to, żeby wspólnie utrzymywać dobry kontakt dla jego dobra. Tak właśnie czynimy.
Jeśli chodzi o to, jakie podejście ma syn do mojej orientacji i związku z kobietą, to jest to dla niego normalne. Żyjemy w kraju, gdzie nie jest to potępiane, czy uchodzi za coś dziwnego i chorego jak w Polsce. To nie jest też tak, że my okazujemy sobie przy dzieciach czułości.
Nie wiem jakie jest wyobrażenie Polaków na temat życia rodziny czy osoby homoseksualnej. W moim przypadku jest to bardziej związek oparty na przyjaźni, zrozumieniu i wsparciu, nie tylko pod względem erotycznym.
Tata mojego dziecka zareagował o dziwo pozytywnie na mój związek z kobietą.
Mogę się tylko domyślać skąd taka reakcja, ale tak do końca, to chyba zrozumieją to tylko mężczyźni . Bynajmniej nie miał z tym problemu.
– Rozumiem, ale dziecko potrzebuje wzorców męskich i żeńskich, i tutaj znowu kłania się moja zaściankowość: mniejszy mam problem z tym, że dziecko będą wychowywały dwie kobiety, niż dwóch facetów.
Przepraszam, ale nie wierzę jakoś w uczucia macierzyńskie u faceta, szczególnie kiedy ciągle czyta się o tym, że jakiś chłopczyk został zgwałcony przez wujka, konkubenta mamy, ojca – tak jak w dzisiejszej sprawie, gdzie ojciec usypiał siedmioletniego syna środkami nasennymi i gwałcił go wraz z kolegami.
Nie słyszałem o przypadkach pedofilii wśród kobiet – jeżeli mają miejsce, to muszą być bardzo rzadkie.
– Zgadzam się z tym, że dziecko potrzebuje wzorców męskich i żeńskich . Mam świadomość tego, że nie jestem w stanie im tego przekazać.
Natomiast mogę zrobić to w inny sposób, uświadamiać, zapisać na typowe męskie zajęcia, sport, utrzymywać dobre relacje z Ojcem dziecka. To nie jest to samo i jest dalekie od wzorców tradycyjnej rodziny. Ja nikogo nie chcę przekonywać, że pary homoseksualne są w stanie zapewnić dzieciom wzór tradycyjnej rodziny. I osobiście uważam, że to właśnie tradycyjna rodzina, jest tym czego dziecko potrzebuje.
Ale co z dziećmi z domu dziecka? Mają tam wzór jakiejkolwiek rodziny?
Czy dzieci które są wychowywane przez babcie i mamy, są jakieś inne?.
Rok temu zdecydowałyśmy się na adopcję trojga rodzeństwa.
I nie uważam, żeby w domu dziecka miały jakoś lepiej. Być może nie jesteśmy w stanie im przekazać wzorca mężczyzny, ale możemy im przekazać inne wartości i zapewnić spokojny dom.
Staranie się o adopcję, nie jest prostą sprawą.
Trzeba przejść wszystkie kategorie i wymagania.
Człowiek jest rozliczany i prześwietlany od najmłodszych lat. Nic nie zostanie przeoczone.
Jeśli chodzi o adopcję przez mężczyzn…
Nie chcę zostać tu źle zrozumiana, bo mężczyzna nie jest nikim gorszym, ale uważam, że niestety nie posiadają tego instynktu, szczególnie mowa tu o mężczyznach, którzy nigdy nie doczekali się narodzin własnego dziecka, czy nie mieli nigdy kontaktu z dziećmi. Liczę się z okropnym hejtem, ale adopcja przez mężczyzn, jest moim zdaniem bardziej krzywdząca dla dziecka niż adopcja przez kobiety. Kiedyś z przerażeniem obserowałam, jak dwóch mężczyzn starających się o adopcję, na zwykłym spacerze, wpadało w panikę na płacz dziecka nie wiedząc od czego zacząć…
Nie piszę tu o wszystkich, ale moim zdaniem adopcja przez mężczyzn nie powinna być dopuszczalna.
Ale wcale nie ze względu na przemoc, jaka jest opisana w pytaniu wyżej. Nie wrzucajcie homoseksualistów do jednego worka z pedofilami i zwyrodnialcami.
Więcej niepokojących informacji dociera do nas o zwyrodnialcach wśród ludzi duchownych niż wśród homo.
Nieporozumieniem jest to, że w Polsce prędzej zaakceptują pedofilię w kościołach niż lesbijkę na ulicy, bo z tego co wiem, przestępstwa na dzieciach są coraz częściej ujawniane.
Zamiast zajmować się propagandą i wymyślać, jakby tu jeszcze obrzydzić Polakom homoseksualizm, powinniśmy się skupić na poważniejszym problemie, a nie go tylko maskować.
– Mieszkasz w USA, to bardzo otwarty i chyba tolerancyjny kraj, czy uważasz, że mogłabyś tak samo żyć w Polsce?
– Czy USA jest Krajem tolerancyjnym? To zależy w jakiej części. Z pewnością jest bardziej tolerancyjny niż Polska. Tu do ludzi podchodzi się w sposób indywidualny, a nie na podstawie orientacji czy koloru skóry.
Tęsknię za Krajem, ale nie wiem czy życie w nim byłoby możliwe.
Sytuacja z roku na rok jest coraz gorsza, choć w telewizji mówią, że jest coraz lepiej.
Bywam w Polsce dość często, ale powrót na stałe, jest na chwilę obecną nierealny.
I nie chodzi tu o moją orientację.
Chodzi o ogólną sytuację.
– Czy spotykacie się z innymi parami żyjącymi w związkach jednopłciowych?
– Tak, choć jest ich zdecydowanie mniej, niż znajomych heteroseksualnych.
I nie widzę, żeby ich życie czy różnice w wyglądzie, były tak inne i odmienne jak to pokazuję się w Polsce.
Niczym szczególnym się nie różnią, nie pajacują na paradach, po prostu żyją swoim życiem nie robiąc nikomu tym krzywdy.
– Tak z ciekawości, czy masz może jakąś wiedzę na temat trwałości związków jednopłciowych?
– Znam związek, który trwa od 19 lat.
Tego nie da się przeliczyć czy podać statystyki trwałości takiego związku.
Nie jesteśmy kosmitami.
Tak samo jest z związkach heteroseksualnych.
Jedni trafiają na swoje drugie połowy dość szybko i dogadują się, mimo upływu lat, drudzy nie mają takiego szczęścia i czekają dalej.
Choć w moim otoczeniu, są to związki wieloletnie. Nie ma na to reguły.
– Czy jesteś szczęśliwa? Czy wcześniej byłaś?
– Teraz jestem . Nie ma nic lepszego, niż móc być sobą, spełniać marzenia, mieć odpowiednie wsparcie i spokojne życie.
Wcześniej? Bardziej byłam marionetką, z udawanym szczęściem, nie ukrywam, że się dusiłam.
– Czy należysz do jakichś organizacji LGBT? Co one mają na celu?
– Nie, nie należę. Nie uczestniczę w cyrkach, które mają na celu promowanie pseudo homoseksualistów. Wprowadzając ludzi w błąd.
Najgorsze jest chyba to, że dzięki propagandzie, jakiej się dopuszczają, młodzież nie ma zielonego pojęcia w czym uczestniczy.
Oni poważnie myślą, że muszą się wyróżniać, inaczej wyglądać, zmienić wizerunek, a co najgorsze walczyć o swoje prawa.
Rozumiesz? Mam czekać na zgodę ludzi, żeby móc kochać. A żeby ich bardziej przekonać do tego i przekonać, że to jest normalne, będę ubierała się wyróżniająco, prowokując ludzi swoim wyglądem, a na końcu wyzywała i oskarżała wszystkich zdegustowanych moim wyglądem od homofobów .
Gdzie tu logiczne myślenie.
Taką właśnie wiedzę posiada większość ludzi na temat homoseksualizmu .
To absurd.
– Wierzysz w Boga?
– Tak, jestem osobą wierzącą, moja rodzina jest bardzo wierząca. Niestety do kościoła nie chodzę. Uważam, że w dzisiejszych czasach, jest to już tylko zła organizacja.
I najmniej tam Boga.
Jak dobrze, że Bóg jest wszędzie .
– Twoja definicja homofobii?
– Homofobia, jest wtedy, gdy swoje poglądy i zdanie zamieniasz w czyny. Masz prawo mieć swoje zdanie i głośno je wyrazić. Masz prawo się nie zgadzać, masz prawo być nietolerancyjny, ale nie masz prawa na mnie pluć posiadając wiedzę na temat mojej orientacji na poziomie telewizyjnym .
– Co chciałabyś przekazać światu, tak od siebie?
– Tylko tyle, żeby nie tracili człowieczeństwa dzięki manipulacji, i mimo odmiennych poglądów zachowali samodzielne myślenie. Ludzie w dzisiejszych czasach prędzej zrobią Ci zdjęcie niż pomogą wstać. Problem nie polega na tym, że istnieją tacy ludzie jak ja.
Tak było, jest i będzie, a okrucieństwem tego nikt nie zmieni. To nie zniknie! Uwierzcie mi. Mniej wiary w telewizję, więcej logicznego i samodzielnego myślenia i człowieka w człowieku.
– Dziękuję Ci Roksana za mega ciekawą rozmowę.
Rozmawiali: Jacek Jaworski i Roksana Danieluk
Mega artykuł. Każdy powinien przeczytać. Jednak zmanipulowani przez tv i tak nie zrozumieją ?
Dziękuję Ci za dobre słowo
Bardzo dobry wywiad. Ja jako heteryczka, hetera wręcz, zgadzam się z tym praktycznie w całości. Nie rajcują mnie parady równości, nie mam nic do homoseksualnych osób. Były, są i będą, tak samo jak kaukazi, afroamerykanie, azjaci i inni. Jak ktoś próbuje mi zarzucić, że mam do kogoś uprzedzenia, bo jest homoseksualny, lub ma inną narodowość, to jest w błędzie. Nie przepadam za typem człowieka, który uważa się za nieomylnego, w agresywny sposób wykłóca swoje racje, ubliża innym, brakuje mu empatii i wiele innych cech, a nie dlatego, że jest ode mnie odmienny. Kocha drugiego człowieka tej samej płci. Ja żyję jak chcę i daję żyć innym. Dopóki nie krzywdzi drugiego człowieka, mi to odpowiada i nie interesują mnie tajemnice alkowy. Co do adopcji lub posiadanie dzieci przez osoby jednopłciowe to mam mieszane uczucia. Jak duże grono znanych mi osób. Mój ojciec wypowiada się na ten temat bardzo gorliwie. Niech sobie są, ale od dzieci wara, zarówno kobiety jak i mężczyźni. Nie uważam, by kobiety były pod tym względem lepsze. Sytuacja bohaterki wywiadu jest moim zdaniem nieco inna. Jej biologiczne dziecko ma pełną rodzinę, w rozumieniu posiadania mamy i taty, dzieci adoptowane mają tylko dwie mamy. I tu u nich ten wzorzec jest inny, mimo, że należą do jednej rodziny. Mężczyźni potrafią być świetnymi ojcami, być empatyczni i troskliwi. Jeśli są wspaniałymi ludźmi, którzy lubią dzieci… Heteroseksualne pary nie muszą przechodzić kursów, testów, wywiadów środowiskowych by zostać rodzicami. Wielu z nich nie nadając się zupełnie, nimi zostaje. Duże grono dzieci w domach dziecka i placówkach opiekuńczych posiada rodziny, z różnych względów są od od najbliższych zabieranie lub wręcz przez rodziców oddawane. Sam przykład mojego męża i jego rodzeństwa. Jest ich pięcioro, mama ma duże problemy z alkoholem ucieka do kochanka (później ma jeszcze troje dzieci) ojciec nie dając sobie rady po kolei oddaje ich do domu dziecka. Część z nich po kilku latach wraca, znam system i wiem, że takich dzieci jest większość w placówkach. Więc skoro pary homoseksualne przeszły by przez te wszystkie procedury, które ciągną się wiele miesięcy, zdały kursy i chciały by wziąć na barki zbyt duże problemy i skrzywienie tak małego a jakże silnie doświadczonego dziecka to mam dylemat. Takie osoby zrobiły by wszytko, by takie dziecko czuło się kochane, chciane, miało wszystko czego potrzebuje a z drugiej, jaką kolejną traume zgotowało by mu środowisko wiedząc, że nie ma „standardowej” mamy i taty, tylko np. dwie mamy, lub dwóch ojców (którzy nie są akceptowani nawet przez własne środowisko) ? To otoczenie by go zniszczyło, a nie rodzice tej samej płci. Co do kobiet ze skonnościami pedofilskimi, to co raz więcej się o nich słyszy. Polecam artykuł
https://mensrightspolska.wordpress.com/2018/02/04/kobieca-pedofilia-istnieje-i-zdarza-sie-czesciej-niz-sie-powszechnie-wydaje/
Takich tekstów na stronach jest więcej. Tylko My żyjemy w przeświadczeniu, że kobieta by nie mogła, bo jest kobietą. Ostatnio sporo czytałam o nauczycielkach romansujących z uczniami (ostatnia wzmianka, to chłopak miał 12 lat).
Gdyby każdy zajął się swoim „podwórkiem”, włączył empatię, wyłączył obojętność i zadbał o wspólne dobro, by każdy się czuł bezpiecznie, byłoby idealnie. Nie powinno być akceptacji chamstwa, krzywdy, obojętności, bo to niszczy każdego człowieka, nie tylko osoby homoseksualne.
Pozdrawiam serdecznie
I życzę więcej takich udanych wywiadów.
Dziękuję Ci za mądry komentarz. Dla takich ludzi jak Ty, warto pisać
Panie Jacku,
bardzo dziękuję za wyważony i mądry artykuł. Problemem nie są osoby homoseksualne. Zawsze można zadać sobie pytanie: a gdybyś Ty, lub ja odkrył, że jesteś homoseksualistą, to co wtedy? Albo syn? córka? Problem trafnie przedstawia artykuł, jest nim epatowanie odmiennością, sprowadzanie jej do seksu i próba wymuszenia akceptacji, czy nawet afirmacji tej odmienności.
Jest to szczególnie trudne w dzisiejszych czasach powszechnej manipulacji pojęciami. „Tolerancja” to nie jest „akceptacja”, a już z pewnością nie „afirmacja”. Tolerujemy zjawiska, których nie musimy akceptować. Natomiast „afirmacja” to drugi biegun tej samej kategorii emocji.
Istnieje też problem różnego rodzaju lewicowych aktywistów, od dziesięcioleci wykorzystujących/wywołujących/podsycających niezadowolenie społeczne dla swoich celów. Powołują do życia lub wykorzystują jakąś mniejszość, najchętniej wmawiając jej ucisk, wiodą na barykady, a następnie spektakularnie bronią przed wrogiem. Istniejącym lub wyimaginowanym. Bardzo ciekawie analizuje to p. Krzysztof Karoń, portal historiasztuki.pl
Jeszcze raz dziękuję za ten tekst i powodzenia życzę 🙂
Bardzo dziękuję za ten komentarz – takie komentarze sprawiają, że mam poczucie, że to co robię, ma sens.
Pozdrawiam.
Jacek