• Strona główna
  • Moim zdaniem
  • Kuchnia
  • Podróże
  • Rodzicielstwo
  • Sklep
    • Produkty
    • Moje konto
    • Zamówienie
    • Koszyk
    • Pliki do pobrania
    • Zapomniane hasło
    • Regulamin
  • Kontakt
Itemy (0)
zł0,00
Strona główna
Moim zdaniem
Kuchnia
Podróże
Rodzicielstwo
Sklep
    Produkty
    Moje konto
    Zamówienie
    Koszyk
    Pliki do pobrania
    Zapomniane hasło
    Regulamin
Kontakt
Mistersoperfect - Świat bez fikcji. Krótko. Po męsku.
  • Strona główna
  • Moim zdaniem
  • Kuchnia
  • Podróże
  • Rodzicielstwo
  • Sklep
    • Produkty
    • Moje konto
    • Zamówienie
    • Koszyk
    • Pliki do pobrania
    • Zapomniane hasło
    • Regulamin
  • Kontakt
Moim zdaniem

Przemoc domowa nie istnieje

10 kwietnia 2020 przez Jacek Jaworski 2 komentarze

Przemoc domowa nie istnieje

Słyszę ostatnio ciągle coś o jakiejś przemocy domowej. Nie wiem, kto to wymyślił.

Nie ma czegoś takiego jak przemoc domowa.

Żyjemy z kimś, mieszkamy, spędzamy razem czas.

Ile można?

Często skutkiem takiego bycia razem jest rozczarowanie drugą osobą, irytacja jej nawykami, zażenowanie jej zachowaniem.

Dochodzi do tego niedopasowanie seksualne, brak środków na spłatę kredytu, niespełnione marzenia, ogólna frustracja, w wielu przypadkach alkoholizm.

Czasem bywa tak, że sytuacja nas przerasta tak, jak obecnie: niepewność jutra, możliwa utrata pracy, prawdopodobieństwo zachorowania i śmierci w perspektywie, ograniczenia powodujące konieczność spędzania razem czasu, zakazy uniemożliwiające nam zajmowanie się swoim hobby.

Kto by to wytrzymał?

Kto by się nie vqoorvił?

Często rozładowujemy emocje uderzając w stół, rzucając różnymi, klnąc, kopiąc w krzesło.

A przecież Ona jest pod ręką i to Ona jest tym, co Cię w dużej mierze vqoorvia. To przez Nią, w dużej części, jesteś sfrustrowany.

To, dlaczego w sumie Jej nie przypierdolić?

I ulżyć sobie?

Albo dzieciom.

One też ciągle czegoś chcą: wołają ciągle mamo, tato, płaczą, drą się – no tak się nie da żyć. Nie w tym stanie, w którym jesteś.

A teraz ciągle jeszcze trzeba siedzieć w domu i nawet błahostki urastają do rangi wielkiego problemu.

Czujemy się jak w klatce, osaczeni.

Jak inaczej rozładować to napięcie?

 

To jest przemoc domowa?

 

Przemoc domowa nie istnieje, to pojęcie wymyślone przez sadystycznych idiotów katujących swoich bliskich, katujących osoby, które im zaufały.

 

To jest przemoc, którą trzeba ścigać, między innymi, z następujących artykułów:

 

Art. 158 – udział w bójce lub pobiciu.

Art. 156 – spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Art. 157 – spowodowanie lekkiego uszczerbku na zdrowiu.

Art. 189 – pozbawienie wolności.

Art. 212 – 217 – przestępstwa przeciwko czci i nietykalności cielesnej

Art. 115 – występek o charakterze chuligańskim.

 

Vqoorvia mnie wiele rzeczy. O jak wiele. Mógłbym przez pół roku non stop chodzić i napierdalać tych, którzy mnie vqoorviają.

Dlaczego tego nie robię?

No bo jest kodeks karny.

Uderzysz kogoś na ulicy – idziesz siedzieć.

Zwyzywasz kogoś – masz karę grzywny lub idziesz siedzieć.

Zamkniesz kogoś w domu – idziesz siedzieć.

 

No tak, ale to się tyczy ludzi, tzn według KK żona i dzieci nie są ludźmi.

 

Nie rozumiem tych podwójnych standardów, popełniłeś występek przeciwko drugiej osobie – idziesz siedzieć.

Nie rozumiem innego traktowania tych sfrustrowanych, małostkowych, głupich i sadystycznych przestępców.

Za skatowanie psa idziesz siedzieć, za skatowanie żony, pewnie nic Ci nie zrobią (jak ze strachu wycofa oskarżenie)

A powinno być zupełnie inaczej: domowi oprawcy, którzy znęcają się nad osobami, które powierzyły im swój los powinni być karani najsurowiej (razem z gwałcicielami i pedofilami).

 

Nie wytrzymujesz z kobietą? Rozwiedź się.

Vqoorviają Cię bachory? Odejdź.

 

Zachowaj się jak facet.

 

Wydaje się, że zmiany zachodzące w obecnym społeczeństwie – między innymi coraz większa rola kobiet – są przyczyną kryzysu męskości, czego efektem jest narastająca frustracja.

Taki frustrat chce jednak udowodnić, że coś znaczy, że jest kimś więcej niż tylko marnym popychadłem w życiu, pionkiem.

A jak sobie najłatwiej poprawić samopoczucie? Ano przez pokazanie komuś, że się jest lepszym, silniejszym, Panem i Władcą. Drżyjcie narody.

 

A kto jest najłatwiejszą ofiarą? Ano kobieta (zwykle słabsza fizycznie) i dzieci.

Niech wiedzą, kto tu rządzi. Kto jest królem.

 

Czasy są trudne, każdemu puszczają nerwy, ale jeśli znajdziemy swoje miejsce w życiu, jeżeli będziemy dostatecznie długo szukali, jeśli zbudujemy związek oparty na przyjaźni, zaufaniu, wzajemnej ciekawości, wspólnych zainteresowaniach, to zawsze będziemy się starali dbać o naszych najbliższych, troszczyć się o nich, opiekować się nimi, poświęcać się dla nich.

Nigdy, przenigdy nie przejdzie nam nawet przez myśl stać się dla nich katem.

 

Pisałem już nieraz o tym, niestety wiele osób wtedy nie zrozumiało tych tekstów – teraz wszyscy dostali wersję demonstracyjną tego świata – tego, o którym pisałem.

W skrócie: im słabsza jest ofiara, tym bardziej oprawca się nakręca.

Jeżeli kobieta „siedzi” w domu, jest zależna finansowo, nie ma swoich przyjaciół, zainteresowań – to tak, jest idealną kandydatką na ofiarę przemocy.

Dlaczego? Bo można się nad Nią bezkarnie znęcać.

Coś w stylu: Ty masz zakaz wstępu do lasu, a My urządzimy huczne obchody rocznicy Katastrofy Smoleńskiej, bo możemy, bo my tu rządzimy.

Takie: leż suko, jak Pan i władca do Ciebie mówi.

 

Udostępnij:
Czas czytania: 4min
Moim zdaniem

ALKOHOL – MOJE LEKARSTWO

21 lutego 2020 przez Jacek Jaworski Brak komentarzy

Siedzisz w pracy, znów ten projekt nie poszedł tak, jak trzeba, dołożymy. Może mnie zwolnią? Niby nie zawiniłem, ale w takiej sytuacji… Na pewno premii nie będzie, nie pojedziemy na narty – co ja im powiem? Siedzisz tak, a wszystko w tobie buzuje, niby to tylko projekt, zdarza się, przecież nie mogłeś przewidzieć, że koronawirus, że Chiny siądą, że cena cementu tak poszybuje. Czujesz uderzenia gorąca, pocą ci się ręce, puls szybuje w kosmos, ściska cię w żołądku. I jeszcze te zimne poty, i myśli nie można zebrać.

Wracasz do domu, nie możesz sobie znaleźć miejsca, wpatrujesz się bezmyślnie w telewizor, narasta ucisk w klatce, zaraz eksplodujesz. Patrzysz w lustro, to przecież nie twoja wina!

Co z tego, jak firma może się przewrócić.

Z czego kredyt zapłacisz?

Skąd weźmiesz kasę na obóz dla dzieci?

Trzeba będzie pewnie auto sprzedać.

Awantura będzie.

Jak to tak obniżyć poziom życia?

Co dzieci powiedzą?

Co Ona powie?

Tak bardzo ich kochasz…

Wiesz, że nie zaśniesz.

Musisz wyluzować, otwierasz butelkę wina, jeden kieliszek, drugi, wzdychasz głęboko, już lepiej, już tak nie ściska w żołądku. Kończysz butelkę, przyjemnie, powoli odpływasz w krainę błogostanu. Jeszcze tylko koniaczek i spać.

Nie pamiętasz, jak dotarłeś do łóżka. Budzisz się w nocy co chwilę, co będzie jutro? Myśli wirują, oj chyba przesadziłem. A rano do pracy.

Co? Już? Budzik jest bezlitosny. Otwierasz oczy, ciężko, bardzo ciężko. Trochę jeszcze szumi w głowie. No nic trzeba się zwlec.

Prysznic, kawka, śniadanko i będzie dobrze.

 

Siedzisz w domu sama i płaczesz, nie chcesz, ale łzy same napływają do oczu. Cała chodzisz w środku, jakby ktoś przepompowywał ci krew jakąś wielką maszyną.

Dlaczego? Przecież zrobiłabyś dla niego wszystko!

Jak On mógł Cię tak po prostu zdradzić?

I to jeszcze z kim?

Czas spać, poduszka cała mokra. Nie, nie zaśniesz. Robisz sobie Bacardi z Colą. Słodkie, przyjemne.

Mało jadłaś, szybko uderza do głowy. Już tak bardzo nie myślisz o tym.

Jeszcze jedno i jeszcze. Odjeżdżasz.

Jak miło.

 

Wysiadasz ze swojego Lexusa na parkingu podziemnym, idziesz do windy. Wciskasz 15 piętro. Piękny widok, całe miasto u stóp. Miałaś szczęście w życiu, piękny ten apartament. I taki czysty, uporządkowany, wszystko na swoim miejscu.

Otwierasz pudełeczko z sushi – wiadomo dieta.

Odpocznę, poczytam.

Wchodzisz na bieżnię, ha, 10 kilometrów w 50 min – świetny czas.

Jesteś taka mądra i zadbana, masz super formę – całe życie na to pracowałaś.

Jesteś królową świata!

Długa kąpiel, nie spieszysz się, bo niby dokąd?

Zakładasz szlafrok, kot wskakuje Ci na kolana, przeglądasz Instagrama.

Coś tak nudno trochę samej, tak jakby smutno, nie ma się do kogo odezwać, przytulić, pogadać.

Ok, niech będzie – nalewasz sobie gin z tonikiem, jak ładny kolor w tym ultrafiolecie z lampki nocnej, czujesz się odprężona, o jakie ładne buty, ale fajne miejsce na wakacje, co ta za głupoty wypisuje, muszę się tam umówić.

O jak Ci błogo.

Jeszcze jeden gin i jeszcze jeden.

Pora spać, rano masz spotkanie.

Jaka przyjemna ta pościel z jedwabiu.

 

Siedzisz w domu i nic nie rozumiesz: jak to tak, po prostu spakowała siebie i dzieci i się wyprowadziła? O co jej chodzi? Zarabiasz, przynosisz pieniądze do domu, zawsze masz obiad z dwóch dań, oglądacie razem „Na Wspólnej” po twojej drzemce, ma na fryzjera, kosmetyczkę. Co jej nie pasuje?

Jaki rozwód? Co z dziećmi? Co z mieszkaniem? Kto będzie Ci gotował? Kto Ci koszule wyprasuje? Co znajomi powiedzą?

Musisz się napić. Na trzeźwo nie ogarniesz. Jedno piwko, drugie, piąte. Gdzieś tu jeszcze flaszka była.

Już nie myślisz. Odlatujesz w ciemną otchłań. Tak jest dobrze.

 

Jeden koniak, szóste piwo, czwarty gin, piąte Bacardi już nie wystarcza. Musisz pić więcej i więcej, żeby odzyskać swój spokój.

Rano coraz ciężej: ciągle jeszcze trochę alkoholu buzuje we krwi, ciężkie powieki, ciężkie nogi i jeszcze ten ból głowy.

Dobra, dasz radę.

Alkohol to Twoje najlepsze lekarstwo.

Więcej i jeszcze więcej – jak inaczej zasnąć?

Ale boli ta głowa! Nic, trzeba wypić coś na kaca, jedno piwko, albo małą małpkę.

Uff, od razu lepiej.

 

Różne są przyczyny dla których pijemy: stres, zdrada, samotność, trudne sytuacje życiowe, niepowodzenia, zawody. Czasem pijemy bo po prostu lubimy.

W latach siedemdziesiątych, kiedy Polacy mieli na świecie opinię pijaków, Statystyczny Polak wypijał 5 litrów czystego alkoholu rocznie.

Dzisiaj statystyczny Polak wypija rocznie 11 litrów czystego alkoholu, a najlepiej sprzedaje się alkohol w małych buteleczkach, z samego rana.

Wydaje się, że traktujemy alkohol jako lek na całe zło.

Z początku jest fajnie, alkohol odpręża, pozwala się wyluzować, uspokoić, poprawia nam nastrój, łatwo zasypiamy.

Później jest gorzej: sen jest płytki, raczej czuwamy, niż śpimy, rano źle się czujemy.

Im dalej tym jeszcze gorzej: nie możemy żyć bez alkoholu, pijemy od rana, pijemy w dzień, pijemy po południu. Każda okazja jest dobra. I każde miejsce. Stopniowo tracimy przyjaciół, rodzinę, kontakt z dziećmi, pracę.

Te nowe problemy powodują, że pijemy jeszcze więcej, bo alkohol, to przecież nasze lekarstwo, po alkoholu życie wydaje się prostsze, przyjemniejsze.

Wpadamy w pułapkę. Staczamy się.

Czy alkohol naprawdę może pomóc?

Nie, nie może.

Alkohol działa tylko chwilę, a następstwa jego spożycia odczuwamy jeszcze długo. I nie jest to miłe uczucie. Zresztą każdy z nas o tym wie.

Wszyscy mamy trudne chwile w życiu. Nie ma chyba osoby na świecie, która przeżyłaby swoje życie bezproblemowo.

Takie jest życie: „raz na wozie, raz pod wozem”.

I jednego możecie być pewni, na każdego przyjdzie kiedyś taki dzień – dzień, w którym sam nie będzie sobie umiał poradzić z problemami.

Co wtedy robić?

Co wtedy działa?

Co wtedy jest lekarstwem?

Na mnie najlepiej działa: sport, gotowanie, praca w ogrodzie, wsparcie żony.

Tak, bez żony różnie mogłoby ze mną być.

 

 

Udostępnij:
Czas czytania: 5min

O mnie

Nazywam się Jacek Jaworski i mam 47 lat. Z zawodu inżynier budowy okrętów, manager, z zamiłowania kucharz, sportowiec i bloger. Ojciec trzech synów - Igora (12 lat), Oliviera (9 lat) i Oscara (5 lat). Od 16 lat mąż Ani, prowadzącej blog mumme.pl. Moją pasją są sztuki walki i samoobrony - trenuję Krav Magę, BJJ, boks - w tym tajski i MMA. Uwielbiam gotować i szkolę się u najlepszych kucharzy w Polsce i na świecie - między innymi w paryskim Le Cordon Bleu, u Michaela Roux Jr czy Kurta Schellera. Bardzo dużo podróżuję po świecie w związku z wykonywaną pracą. Mówię to co myślę, bo inaczej po cóż miałbym myśleć.

Popularne wpisy

Nauczyciel – wróg publiczny numer jeden

Nauczyciel – wróg publiczny numer jeden

20 marca 2020
ABSOLUTNIE NAJLEPSZE PĄCZKI

ABSOLUTNIE NAJLEPSZE PĄCZKI

18 lutego 2020
PENIS NA CZOLE I INNE MOJE FOBIE

PENIS NA CZOLE I INNE MOJE FOBIE

6 marca 2020

Kategorie

  • Bez kategorii
  • Kuchnia
  • Moim zdaniem
  • Podróże
  • Rodzicielstwo

Instagram

mistersoperfect

Cześć! Jestem Jacek. Podróżuję, gotuję, trenuję, pracuję, pokazuję świat bez fikcji.

Jacek Jaworski
9 maja, inflacja, tsunami i bomba atomowa 9 maja, inflacja, tsunami i bomba atomowa
Zmęczony Live z domu Zmęczony Live z domu
Live z Benalmadeny Live z Benalmadeny
Wirusowe zapalenie mięśnia sercowego Wirusowe zapalenie mięśnia sercowego
Nie strasz, nie strasz Nie strasz, nie strasz
Tury, zdrajcy, mąka i olej Tury, zdrajcy, mąka i olej
Followuj na instagramie
This error message is only visible to WordPress admins

Tagi

ALKOHOLIZM Bintan carpaccio chłodnik ciasto ciąża cukina czwartek drożdżówka dziecko edukacja facet focaccia hiszpania indonezja jedzenie kobieta kobiety kwarantanna liguria makaron nauczyciele oświata podróż polityka praca przemoc Pączki reforma rodzice rodzina ROZWÓD spaghetti społęczeństwo szkoła tort trofie alla genovese Tłusty uczeń UZALEŻNIENIE wladza wychowanie ZDRADA zona śliwki

Najnowsze wpisy

Nieświęto Niepodległości

Nieświęto Niepodległości

11 listopada 2021
Przeklęta Granica

Przeklęta Granica

9 listopada 2021
Ani jednej więcej – kogo to obchodzi?

Ani jednej więcej – kogo to obchodzi?

7 listopada 2021

Wyszukaj

- Świat bez fikcji. Krótko. Po męsku.

Najnowsze wpisy

Nieświęto Niepodległości

Nieświęto Niepodległości

11 listopada 2021
Przeklęta Granica

Przeklęta Granica

9 listopada 2021

Kategorie

  • Bez kategorii
  • Kuchnia
  • Moim zdaniem
  • Podróże
  • Rodzicielstwo

mistersoperfect

Cześć! Jestem Jacek. Podróżuję, gotuję, trenuję, pracuję, pokazuję świat bez fikcji.

Jacek Jaworski
9 maja, inflacja, tsunami i bomba atomowa 9 maja, inflacja, tsunami i bomba atomowa
Zmęczony Live z domu Zmęczony Live z domu
Live z Benalmadeny Live z Benalmadeny
Wirusowe zapalenie mięśnia sercowego Wirusowe zapalenie mięśnia sercowego
Nie strasz, nie strasz Nie strasz, nie strasz
Tury, zdrajcy, mąka i olej Tury, zdrajcy, mąka i olej
Reprodukcja albo produkcja - Twój wybór Reprodukcja albo produkcja - Twój wybór
Live z Aberdeen Live z Aberdeen
Followuj na instagramie
This error message is only visible to WordPress admins
© 2020 copyright Mistersoperfect. Wszelkie prawa zastrzeżone. Regulamin i polityka prywatności: REGULAMIN.
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.Zgoda